wtorek, 29 stycznia 2013

Wrześniowa wizyta u Beksińskiego.



W połowie września wraz z podopiecznymi Fundacji REPI wybraliśmy się na trzy dniową wycieczkę w Bieszczady. Odwiedziliśmy moje rodzinne strony: Krosno i  Centrum Dziedzictwa Szkła, Miejsce Piastowe z Sanktuarium Maryjnym na Górce oraz Solinę gdzie spędziliśmy dwa dni. W drodze powrotnej zwiedziliśmy Sanok. Zobaczyliśmy cerkiew, Sobór Św. Trójcy a następnie udaliśmy się na zamek w którym znajduje się największa kolekcja ikon oraz muzeum twórczości Zdzisława Beksińskiego.


Całe to nowo budowane skrzydło średniowiecznego zamku mieści wyłącznie prace malarza. Znajdziecie tam przekrój przez całą twórczość od rysunków, rzeźb obrazów po liczne grafiki to ok. 600 prac. kilka grafik komputerowych można zakupić w cenie 30 zł. Są drukowane z oryginalnego pliku należącego do artysty. Oczywiście odbitki te nie są już dziełami sztuki, tzn. nie mają żadnej wartości rynkowej. To jedynie sentymentalna pamiątka, którą możemy poszczycić się że pochodzi prosto z archiwum artysty a nie jest masową odbitką dostępną dla każdego. Muzeum jest bardzo przemyślane. Przechodzi się od sali z najwcześniejszymi pamiątkami poprzez kolejne etapy rozwoju talentu artysty. Najbardziej zaskakująca jest wiernie odtworzona warszawska pracownia w której powstawały te znakomite dzieła, dająca możliwość bezpośredniego wniknięcia w intymny, codzienny świat malarza. Przeniesione są i wymiary pomieszczenia, meble, kolekcje płyt, komputery, tablety po prostu wszystko, nawet zdjęcie widoku z okna w tym pokoju. Ja uwieczniłam jedynie półki z aparatami ponieważ, co mnie zaskoczyło, Beksiński tak jak i ja korzystał z Cannona EOS. 

Obrazów jest naprawdę dużo przejście przez wszystkie sale myślę zajmie osobie wielbiącej talent Beksińskiego ok. dwóch godzin. 


My poruszaliśmy się dość szybko bo czas nas gonił. Wśród zwiedzających byli tez młodzi ludzie z małym dzieckiem w wózku. Uroczy był to widok a i poruszanie mieli ułatwione (tak jak i niepełnosprawni na wózkach) gdyż do kolejnych sal można zjechać windą. Muzeum zajmuje kilka pięter. Zwiedzanie twórczości Beksińskiego zaczyna się od poddasza. Można tu także zobaczyć dzieło wyjątkowe – ostatni obraz ukończony w dniu śmierci artysty. Ekspozycji towarzyszą również pokazy multimedialne przybliżające sylwetkę twórcy, a całości dopełnia rozbrzmiewająca z głośników muzyka ulubionych kompozytorów artysty.
Matka Boska Eleusa, Hłomcza 1 poł. XVII w.
W najstarszej części zamku od której można zacząć zwiedzanie znajduje się największa kolekcja ikon oraz ikonostasów. Można zajrzeć za carskie wrota i zobaczyć miejsce największych tajemnic prawosławnej liturgii.
Sąd Ostateczny, fragment (ikona z XVII w. z miejscowości Lipie)
Mnie najbardziej zachwyciło malowidło Sądu Ostatecznego. Ogromnych rozmiarów obraz z XVII w., podzielony jest na sekwencje ilustrujące tematykę obrazu. U dołu po obu stronach ognistej rzeki ukazane są komory piekielne, cierpienia, jakie spotykają grzeszników oraz przewinienia, za które zostali potępieni. 

Sąd Ostateczny - fragm. z dzieciobójczynią.
Przewodnik zwrócił naszą uwagę na portret kobiety której piersi ssą dwie żmije – to kara dla dziecio-bójczyni. Malarstwo przedstawiające tą tematykę jest moim ulubionym. 
Sąd Ostateczny - fragm. Serafin
Godzinami mogłabym siedzieć przed takim obrazem rozwiązując łamigłówkę symboli, kolorystyki i znaczenia scen z ilustrowanych wizji apokryficznych. Muzeum ikon to cudowne miejsce pachnące wnętrzem starej świątyni i wypełnione malowaną historią wiary.
 Zapraszam więc serdecznie do Sanoka gdzie oprócz wyżej opisanego muzeum nie można nie zobaczyć Skansenu Budownictwa Ludowego wraz z nowo otwartym Rynkiem Galicyjskim. To miejsce to jak wehikuł czasu. Polecam gorąco!

Dla wszystkich zainteresowanych link do Muzeum Historycznego w Sanoku.

2 komentarze:

  1. Lata temu, byłam na wakacjach pod namiotami, nad Soliną.Pamiętam, że wybraliśmy się wtedy do Sanoka, waśnie po to by obejrzeć Beksińskiego. Mimo,że jego malarstwo mnie fascynuje, jednak do dziś pamiętam uczucie, gdy po obejrzeniu wielu jego obrazów wyszłam na zewnątrz prosto w słoneczny ciepły dzień.Uczucie absolutnego szczęścia i ulgi, że ten Jego świat, to jednak świat fikcji.Z tego co piszesz to muzeum wtedy mieściło się chyba gdzie indziej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dawniej galeria mieściła się w piwnicach chyba należały one do zamku tylko była tam inna zabudowa. Też nie jestem pewna bo byłam tam w 1994 roku. Równie dobrze mogły być to piwnice BWA, które mieści się w pobliskiej kamienicy przy rynku :) Zapytam koleżanki, jest z Sanoka więc na pewno będzie wiedzieć :)

      Usuń

Dziękuję serdecznie za komentarz :)