wtorek, 25 stycznia 2011

You're beautiful...


...it's true - Wika :) Jak widać na załączonym zdjęciu! Przyszło do mnie światłowodem dzisiaj rano. Nie mogąc się już doczekać relacji z reakcji na prezent, wczoraj wieczorem wykonałam telefon do Kasi F., mamy Wiki. Ucieszyłam się, że się solenizantka ucieszyła (;P) z prezentu. Dobrze, że rozmiarowo koszulka pasuje bo już się obawiałam, że będzie za duża.
Dużo szablonowej dłubaniny, nerwów o czas dostawy ale uśmiech dziewczęcia - BEZCENNY :) Wszystkiego najlepszego Wika!!! Buziaki od Ciotki Gośki :**

sobota, 22 stycznia 2011

James Blunt i wielka dłubanina

James Blunt (zbliżenie)

Kilka postów temu prezentowałam szkic do koszulki James Blunt na urodziny Weroniki. W tym tygodniu wreszcie skończyłam ją malować. Zaczęło się od dłubania z szablonem. I tak poszłam na łatwiznę bo wydrukowałam sobie komputerowy szkic od razu na kartonie. Częściej przenoszę wszystko ręcznie ale tym razem miałam tekst no i chciałam zaoszczędzić na czasie. Koszulka zawierała fragment tekstu a moim "domowym" sposobem nie jest tak prosto zrobić literowy szablon. 

 Trochę się odłubałam tych liter. Najpierw robiłam to nożem do papieru a potem skalpelem. Musiałam je wyciąć i tak bardzo uproszczone do pełnych figur. Zajęło mi to chyba dwa dni bo nerwowo nie wytrzymywałam. Nie lubię powolnej pracy.

 Tak wyglądał szablon po nałożeniu kilku warstw białej farby na same litery i jednej na twarz wokalisty.

 A to efekt po ściągnięciu szablonu czyli baza rysunkowo- malarska :) I zaczęło się... To co najbardziej lubię :)

 Ustawienie szczegółów światłocieniowych i anatomicznych w portrecie.

 Korekcja kroju czcionki czarną farbą. Wstawianie wszystkich dziurek do: o, d, b... oraz wcięć do: w, h, n , u, itd. Żmudna robota, cienkim pędzlem a do tego trzeba zwracać uwagę by wszystko było prosto i w takich samych proporcjach. Długo nie wpadnę na pomysł kolejnego tekstu a już na pewno nie o wysokości 8mm!

 To kilka zbliżeń na szczegóły portretu.



 I cała koszulka :)

James Blunt

Koszulka niestety tydzień od urodzin (wszystko przez opóźnioną dostawę koszulek) jedzie jutro do solenizantki i już się nie mogę doczekać reakcji na prezent :) Jak dostanę zdjęcie to na pewno zamieszczę.

środa, 19 stycznia 2011

Powrót Beksińskiego


Jeszcze przed końcem minionego roku dostałam zlecenie na koszulkę z motywem obrazu Zdzisława Beksińskiego. Ze względu na przedświąteczne i noworoczne zamieszanie zrealizowałam je dopiero w tym tygodniu. Zamawiający okazał się nad wyraz cierpliwym człowiekiem, za co mu bardzo dziękuję. Okazało się, że firma w której do tej pory zaopatrywałam się w koszulki niestety zamknęła sklep i przeniosła swą sprzedaż do "sieci". Rabaty poszły w las a koszulki w detalu drogie :( Musiałam poszukać nowego i to w miarę taniego dostawcy. Na szczęście, znalazłam!! 
Przedstawiam Wam etapy powstawania tej bekińskiej koszulki :)

 Szablon ogólny został mi po poprzednich realizacjach. Niestety gdzieś zapodział mi się ten z sylwetami postaci. Musiałam dorobić nowy. Rozmieściłam go na środku koszulki w 7 cm odstępie od dekoltu. Obrazek ma wymiar 17x16 cm.
 Najpierw nałożyłam na całej powierzchni farbę w kolorze zbliżonym do tła na reprodukcji. Po odjęciu kwadratowego szablonu okleiłam boki przeźroczystą taśmą klejącą. To te miejsca w których odbija się flesz lampy. Folia zabezpiecza krawędzie, dzięki temu możemy swobodnie malować nie zważając na to, że wyjdziemy po za kontury. Przyłożyłam szablonik z sylwetami postaci i pędzelkiem zamalowałam nieprzesłoniętą część tła tak aby powstał ich kontur.
 Po odjęciu szablonu została wyażna sylweta, którą zacznę wypełniać kolorem.

 Najpierw zaczynam od ustalenia najjaśniejszych miejsc obrazu oraz tła.

 Następnie dochodzą szczegóły w obrębie postaci.

 Światła, cienie, szczegóły anatomii, perspektywa... Potem jeszcze żmudne dopracowywanie szczegółów.

 Ściągamy taśmę i gotowe!

Koszulka w całej okazałości. 

Bardzo fajnie było wrócić do tego motywu. Koszulka dziś wieczorem zostanie wysłana w podróż do nowej właścicielki. Mam nadzieję, że będzie z niej zadowolona.

Już jutro relacja z powstawania koszulki dla Weroniki. Pamiętacie szkic Jamesa Blanta? Jest już gotowy :)

piątek, 7 stycznia 2011

WENA DESIGN i Zakochane Gawrony.

Zakochane Gawrony
W poniedziałek zakupiłam w saloniku prasowym noworoczny nr WENA DESIGN. W nim na stronie 18 i 19 artykuł instruktażowy - jak zrobić śmieszną walentynkową "koszulkę do pościeli" :) Pomysł wziął się z walentynkowej kartki, którą robiłam dla mojego wówczas już narzeczonego a dziś wspaniałego męża. Był to rok 2006 a karteczka do dzisiaj stoi na półeczce. Bardzo sentymentalny jest mój mąż. Gawrony  wówczas wyrażały inne emocje :) A jakie to chyba widać z załączonego obrazka.


Walentynka z 2006 r.

Dla mniej spostrzegawczych: "Co z tym wspólnym gniazdkiem?!" czyli "Kiedy ślub?". Do walentynkowo-wenowej odsłony postanowiłam, że powinny wyglądać na mocno rozkochane i rozpływające się w swym uczuciu. Stąd zmiana mimiki i towarzyszące im amorkowe serca.
Osobiście uwielbiam piżamy ze śmiesznymi zwierzątkami, mam już kilka w swojej kolekcji a jak na witrynie sklepu spodoba mi się kolejna to po prostu nie mogę się oprzeć :) Jak nie mam pieniędzy aby kupić to od razu wdrażam plan oszczędnościowy. 14 lutego 2011 na pewno założę moje Zakochane Gawrony.
Gawrony są proste w wykonaniu i myślę, że można nimi obdarować również swoich domowników. Dzieciaczki będą w nich cudnie wyglądać!

Wena Design nr 1/2011, styczeń-luty, str.18 :)