poniedziałek, 10 października 2011

Trębacz śmierci.


Pierwszy raz z pracami Beksińskiego zetknęłam się w Liceum Plastycznym. Pojechaliśmy  z klasą na wycieczkę do pobliskiego Sanoka. Zwiedzaliśmy całe Muzeum Historyczne mieszczące się w  Sanockim Zamku. Prace Zdzisława Beksińskiego znajdowały się wówczas w odrestaurowanych piwnicach.  Przeważały prace z jego okresu fantastycznego, który lubię u niego najbardziej. Wówczas nie pałałam do jego twórczości wielkim uwielbieniem ale ceniłam za warsztat i technikę. Tą wycieczkę większość z nas zapamiętała również ze śmiesznego wypadku Kasi F., której w plecaku rozlał się duży jogurt truskawkowy. Często na spotkaniach wspominamy całą wspólną ”akcję ratunkową” książek i ubrania koleżanki:))
Minęło kilka lat... Milenijnego Sylwestra świętowałam w gronie nowo poznanych koleżanek i kolegów z I roku studiów. Zorganizowaliśmy wspólną prywatkę. Spotkanie całej grupy imprezowiczów mieliśmy na dworcu. Większość z nas w świetnych humorach tylko jeden Kolega smutny i w ewidentnie nie w szampańskim nastroju. Po krótkiej rozmowie okazało się, że bardzo przeżywa samobójczą śmierć  Tomasza Beksińskiego(+24.12.1999), syna malarza, którego audycji radiowych był wielkim miłośnikiem. Podobno nawet kilkukrotnie rozmawiał z nim na antenie. Cenił go za prezentowaną muzykę i tematykę audycji.  Ja Tomasza kojarzę przede wszystkim jako wspaniałego  tłumacza filmów; serii przygód Jamesa Bonda oraz uwielbianych przeze mnie produkcji „Latającego Cyrku Monty Pytona”.
Mój ulubiony dialog jego autorstwa pochodzi z „Żywotu Błajana” a brzmi on tak:


      – Ukrzyżowanko?
      – Tak.
      – Dobrze. Przez te drzwi, kolejka na lewo, jeden krzyż dla każdego.
      – Następny. Ukrzyżowanko?
       – Nie, wolność.
       – Co?
       – Dla mnie wolność. Powiedzieli, że nic złego nie zrobiłem, więc mogę sobie iść i zamieszkać gdzieś na wyspie.
      – To bardzo ładnie. Proszę tędy.
      – Nie, tak tylko sobie żartuję. Tak naprawdę to ukrzyżowanko.
      – Od razu wiedziałem! Zatem proszę tymi drzwiami...
      – Wiem, wiem. Tymi drzwiami na lewo...
      – Jeden krzyżyk dla każdego :)
 
Wracając. Sylwestra spędziłam na poważnych rozmowach o życiu, twórczości i śmierci. Optymizm i radość z nowego tysiąclecia gdzieś prysły :/ Kolega był wielkim miłośnikiem Beksińskiego i poprzez swoje liczne zainteresowania poznał także Państwa Baryckich zaprzyjaźnionych z Mistrzem i jego rodziną. Kilka lat po zakończeniu studiów na jednym z portali społecznościowych zobaczyłam zdjęcie roześmianej twarzy Kolegi w towarzystwie samego Zdzisława Beksińskiego w jego pracowni. Trochę mu wtedy zazdrościłam, że mógł poznać artystę i porozmawiać z nim oraz obejrzeć najnowsze tworzone grafiki. Dwa miesiące później z TV popłynęła wstrząsająca wiadomość o zamordowaniu malarza. Do dziś nawet nie próbuję sobie wyobrazić rozpaczy Kolegi, kiedy dowiedział się o śmierci Mistrza. Kilka dni temu dzięki jednej z czytelniczek „Historii w …” dowiedziałam się, że Państwo Baryccy po śmierci malarza, założyli fundację jego imienia.
Wszystkich którym jest bliska twórczość Zdzisława Beksińskiego serdecznie zachęcam do zwiedzenia Muzeum Historycznego w Sanoku.  Znajduje się tam największa kolekcja jego obrazów. Samego Mistrza możecie odwiedzić na Starym Cmentarzu, który znajduje się przy drodze krajowej nr 84 
 Bardzo prosto jest trafić na miejsce wiecznego spoczynku Beksińskich. Głównym wejściem, aleją prosto aż znajdziecie się między dużą kaplicą a grobowcem w kształcie piramidy. Skręcając w lewo zobaczycie czarny grobowiec bez imion, dat i ozdób. Duży napis na górze informuje, że jest to grobowiec rodziny Beksińskich.
W moim domu mam zakątek Beksińskiego mieszczący się tuż przy drzwiach wejściowych. Wiszą tu dwie reprodukcje obrazów ze zbiorów Muzeum Historycznego w Sanoku

Mąż zakupił mi je podczas wyjazdu do ośrodka szkoleniowego w Czarnej.  Obydwa widziałam wielokrotnie podczas wizyt w Sanoku czy wystaw artysty w BWA w Rzeszowie.  Na moim telefonie znajduje się inny obraz Beksińskiego jako tapeta. Nie znam tytułu, ale podejrzewam, że są to litery i rok powstania :). Zdziwiły mnie reakcje moich znajomych. Dla mnie jest on bardzo bajkowym, spokojnym pejzażem inni widzą w nim zupełną odwrotność i uważają go za przerażający. A jak Wy go odbieracie?

Foto: © www.beksinski.com.pl
To tyle historii wokół malarza. Czas na koszulkę.
Zamówienie przyszło jeszcze na wakacjach a na realizację umówiliśmy się na koniec września. Projekt rozrysowałam w pierwszym tygodniu września. Zrobiłam szablon, pierwszą podmalówkę i robota stanęła z wiadomych już Wam powodów. Dzisiaj w końcu mogę pokazać wszystkie etapy realizacji, która rozciągnęła się sporo w czasie. Nie wiem czy skuszę się jeszcze na tak duży obrazek. Ciężko jest przenieść świat obrazów Mistrza wiedząc, że swoje obrazy nie malował a rysował cienkim pędzlem tworząc struktura po strukturze, konstrukcję swoich postaci, budynków i przestrzeni.
Oto obraz i inspiracja.

A to moja realizacja.












 


14 komentarzy:

  1. normalnie mistrzostwo świata!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję :) W przypadku prac Beksińskiego nigdy nie jestem zadowolona z efektu w 100%. Cały czas coś bym zmieniała, ulepszała :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jest genialna!!!! Ja sie ostatnio troszke zleniwiłam... :)

    OdpowiedzUsuń
  4. mnie też często ręce lenistwo krępuję ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetna robota ! Gratuluje talentu

    OdpowiedzUsuń
  6. wow !!!! genialnie wyszło, masz talent, ja tera sie ucze malowania od szablonów , popatrze jak Ty Tworzysz :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szablon zdecydowanie (przynajmniej mi) ułatwia poprawne rozłożenie rysunku oraz zachowanie odpowiednich proporcji :) Polecam!

      Usuń
  7. O rany, rany, rany *-* Nosić taki kawał sztuki na sobie to zaszczyt ;))
    Swoją drogą, ja nigdy szablonu nie używałam... i widzę, że utrudniam sobie tym sposobem życie ;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widziałam twoje torby na blogu i jeśli nie używałaś szablonu to nie musisz :) Masz pewną rękę i postacie naprawdę są super. Jestem pod wrażeniem :) Tak trzymać!! Dziękuję za miłe słowa :))
      Ps. Szablon polecam ci tylko do skrócenia czasu pracy, i przydaje się kiedy coś robisz w kilku egzemplarzach :)

      Usuń
  8. jak moge zamowic jedna, duzy rozmiar, nie do kraju?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Proszę napisać do mnie mejla: ziuek7@interia.pl. Podać więcej szczegółów: rozmiar, jaki to kraj, ewentualny termin?

      Usuń
  9. Coś niesamowitego. :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Piękny ten trębacz. Robi Pani takie na zamówienie?

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję serdecznie za komentarz :)