wtorek, 4 października 2011

Post imieninowo urodzinowy.


  W tym roku na imieniny mojego męża które przypadają 25 lipca postanowiłam sprawić mu również muzyczny prezent. Zakupiłam mu dwupłytowy albumu z telewizyjnymi nagraniami koncertów Dżemu. Jest to przekrój koncertów od początków grupy do śmierci Ryśka.  Zabraliśmy się do oglądania po 22:00 i ja niestety szybko odpadłam. Rano przy śniadaniu, Krzysiek pełen jeszcze muzycznych emocji oznajmił mi:
- Wiesz oglądałem do 3:00 nad ranem. Wszystkie koncerty. Na końcu jest wywiad z zespołem i zgadnij czego ostatnio non stop słucha Balcar?
 - ????
- Dave Matthews Band!!
  Czytając jakiś czas później na jednym z polskich forum fanów DMB dowiedziałam się, że na  koncercie tego zespołu w Niemczech (chyba w Berlinie) jeden sektor był pełen ludzi z Wrocławia a w nim również członkowie Dżemu. Szczęściarze! Następnym razem jak Grupa Dave’a Matthews’a zawita blisko granicy z Polską jedziemy z mężem obowiązkowo ;)
  Wszystkich fanów „Dżemu” bardzo zachęcam do zakupu tego albumu DVD, naprawdę warto go mieć w swojej kolekcji. Kawał z życia koncertowego grupy i wspaniała uczta muzyczna. POLECAM!

  Taki był mój prezent na imieniny. Na wrześniowe urodziny mąż wybrał prezent za mnie i poprosił o koszulkę z DMB taką samą jak robiłam kilka miesięcy wcześniej dla jednego fana z nad mazurskich jezior. Pozdrawiam go serdecznie jeśli czasem zagląda do „Historii w …”. A oto jest i ona. Koszulka w kolorze gorzkiej czekolady i jej właściciel.

 A teraz czas na preludium do następnego posta.


Migawka z pierwszych przygotowań do pracy nad zapowiadanym Beksińskim w maksymalnym wydaniu. Koszulka jeszcze w robocie bo przez wrześniowy galimatias adaptacyjno chorobowy mam zaległości których nie mogę nadrobić. Staram się jednak jak mogę.
Do przeczytania :)

3 komentarze:

  1. Czekam z niecierpliwoscia na nowa koszulke, zapowiada sie swietnie :)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Koszulka pięknie wykonana, jak zwykle, zresztą:)
    A co do albumu to podsunęłaś mi pomysł na prezent imieninowy dla mojej drugiej połowy.Ja też bardzo lubię słuchać Dżemu, więc i sobie sprawię radochę. Perfidne, co?:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Eee, gdzie tam perfidne, raczej - za obopólną korzyścią :) DVD naprawdę super! Na jednym z koncertów jest trochę efektów wizualnych z lat 80, które trochę śmieszą. Nagrania opatrzone znakiem czasu i sprzętu nagrywającego tamtych lat. Płyty zamyka bonus w postaci wszystkich teledysków Dżemu z Ryśkiem.
    Magda - postaram się skończyć do soboty :)Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję serdecznie za komentarz :)