Pierwszy raz z pracami Beksińskiego zetknęłam się w Liceum Plastycznym. Pojechaliśmy z klasą na wycieczkę do pobliskiego Sanoka. Zwiedzaliśmy całe Muzeum Historyczne mieszczące się w Sanockim Zamku. Prace Zdzisława Beksińskiego znajdowały się wówczas w odrestaurowanych piwnicach. Przeważały prace z jego okresu fantastycznego, który lubię u niego najbardziej. Wówczas nie pałałam do jego twórczości wielkim uwielbieniem ale ceniłam za warsztat i technikę. Tą wycieczkę większość z nas zapamiętała również ze śmiesznego wypadku Kasi F., której w plecaku rozlał się duży jogurt truskawkowy. Często na spotkaniach wspominamy całą wspólną ”akcję ratunkową” książek i ubrania koleżanki:))
Minęło kilka lat... Milenijnego Sylwestra świętowałam w gronie nowo poznanych koleżanek i kolegów z I roku studiów. Zorganizowaliśmy wspólną prywatkę. Spotkanie całej grupy imprezowiczów mieliśmy na dworcu. Większość z nas w świetnych humorach tylko jeden Kolega smutny i w ewidentnie nie w szampańskim nastroju. Po krótkiej rozmowie okazało się, że bardzo przeżywa samobójczą śmierć Tomasza Beksińskiego(+24.12.1999), syna malarza, którego audycji radiowych był wielkim miłośnikiem. Podobno nawet kilkukrotnie rozmawiał z nim na antenie. Cenił go za prezentowaną muzykę i tematykę audycji. Ja Tomasza kojarzę przede wszystkim jako wspaniałego tłumacza filmów; serii przygód Jamesa Bonda oraz uwielbianych przeze mnie produkcji „Latającego Cyrku Monty Pytona”.
Mój ulubiony dialog jego autorstwa pochodzi z „Żywotu Błajana” a brzmi on tak:
– Ukrzyżowanko?
– Tak.
– Dobrze. Przez te drzwi, kolejka na lewo, jeden krzyż dla każdego.
– Następny. Ukrzyżowanko?
– Nie, wolność.
– Co?
– Dla mnie wolność. Powiedzieli, że nic złego nie zrobiłem, więc mogę sobie iść i zamieszkać gdzieś na wyspie.
– To bardzo ładnie. Proszę tędy.
– Nie, tak tylko sobie żartuję. Tak naprawdę to ukrzyżowanko.
– Od razu wiedziałem! Zatem proszę tymi drzwiami...
– Wiem, wiem. Tymi drzwiami na lewo...
– Jeden krzyżyk dla każdego :)
Minęło kilka lat... Milenijnego Sylwestra świętowałam w gronie nowo poznanych koleżanek i kolegów z I roku studiów. Zorganizowaliśmy wspólną prywatkę. Spotkanie całej grupy imprezowiczów mieliśmy na dworcu. Większość z nas w świetnych humorach tylko jeden Kolega smutny i w ewidentnie nie w szampańskim nastroju. Po krótkiej rozmowie okazało się, że bardzo przeżywa samobójczą śmierć Tomasza Beksińskiego(+24.12.1999), syna malarza, którego audycji radiowych był wielkim miłośnikiem. Podobno nawet kilkukrotnie rozmawiał z nim na antenie. Cenił go za prezentowaną muzykę i tematykę audycji. Ja Tomasza kojarzę przede wszystkim jako wspaniałego tłumacza filmów; serii przygód Jamesa Bonda oraz uwielbianych przeze mnie produkcji „Latającego Cyrku Monty Pytona”.
Mój ulubiony dialog jego autorstwa pochodzi z „Żywotu Błajana” a brzmi on tak:
– Ukrzyżowanko?
– Tak.
– Dobrze. Przez te drzwi, kolejka na lewo, jeden krzyż dla każdego.
– Następny. Ukrzyżowanko?
– Nie, wolność.
– Co?
– Dla mnie wolność. Powiedzieli, że nic złego nie zrobiłem, więc mogę sobie iść i zamieszkać gdzieś na wyspie.
– To bardzo ładnie. Proszę tędy.
– Nie, tak tylko sobie żartuję. Tak naprawdę to ukrzyżowanko.
– Od razu wiedziałem! Zatem proszę tymi drzwiami...
– Wiem, wiem. Tymi drzwiami na lewo...
– Jeden krzyżyk dla każdego :)
Wracając. Sylwestra spędziłam na poważnych rozmowach o życiu, twórczości i śmierci. Optymizm i radość z nowego tysiąclecia gdzieś prysły :/ Kolega był wielkim miłośnikiem Beksińskiego i poprzez swoje liczne zainteresowania poznał także Państwa Baryckich zaprzyjaźnionych z Mistrzem i jego rodziną. Kilka lat po zakończeniu studiów na jednym z portali społecznościowych zobaczyłam zdjęcie roześmianej twarzy Kolegi w towarzystwie samego Zdzisława Beksińskiego w jego pracowni. Trochę mu wtedy zazdrościłam, że mógł poznać artystę i porozmawiać z nim oraz obejrzeć najnowsze tworzone grafiki. Dwa miesiące później z TV popłynęła wstrząsająca wiadomość o zamordowaniu malarza. Do dziś nawet nie próbuję sobie wyobrazić rozpaczy Kolegi, kiedy dowiedział się o śmierci Mistrza. Kilka dni temu dzięki jednej z czytelniczek „Historii w …” dowiedziałam się, że Państwo Baryccy po śmierci malarza, założyli fundację jego imienia.
Wszystkich którym jest bliska twórczość Zdzisława Beksińskiego serdecznie zachęcam do zwiedzenia Muzeum Historycznego w Sanoku. Znajduje się tam największa kolekcja jego obrazów. Samego Mistrza możecie odwiedzić na Starym Cmentarzu, który znajduje się przy drodze krajowej nr 84
Foto: © Wilkipedia
Bardzo prosto jest trafić na miejsce wiecznego spoczynku Beksińskich. Głównym wejściem, aleją prosto aż znajdziecie się między dużą kaplicą a grobowcem w kształcie piramidy. Skręcając w lewo zobaczycie czarny grobowiec bez imion, dat i ozdób. Duży napis na górze informuje, że jest to grobowiec rodziny Beksińskich.
W moim domu mam zakątek Beksińskiego mieszczący się tuż przy drzwiach wejściowych. Wiszą tu dwie reprodukcje obrazów ze zbiorów Muzeum Historycznego w Sanoku.
Mąż zakupił mi je podczas wyjazdu do ośrodka szkoleniowego w Czarnej. Obydwa widziałam wielokrotnie podczas wizyt w Sanoku czy wystaw artysty w BWA w Rzeszowie. Na moim telefonie znajduje się inny obraz Beksińskiego jako tapeta. Nie znam tytułu, ale podejrzewam, że są to litery i rok powstania :). Zdziwiły mnie reakcje moich znajomych. Dla mnie jest on bardzo bajkowym, spokojnym pejzażem inni widzą w nim zupełną odwrotność i uważają go za przerażający. A jak Wy go odbieracie?
Foto: © www.beksinski.com.pl
Foto: © www.beksinski.com.pl
To tyle historii wokół malarza. Czas na koszulkę.
Zamówienie przyszło jeszcze na wakacjach a na realizację umówiliśmy się na koniec września. Projekt rozrysowałam w pierwszym tygodniu września. Zrobiłam szablon, pierwszą podmalówkę i robota stanęła z wiadomych już Wam powodów. Dzisiaj w końcu mogę pokazać wszystkie etapy realizacji, która rozciągnęła się sporo w czasie. Nie wiem czy skuszę się jeszcze na tak duży obrazek. Ciężko jest przenieść świat obrazów Mistrza wiedząc, że swoje obrazy nie malował a rysował cienkim pędzlem tworząc struktura po strukturze, konstrukcję swoich postaci, budynków i przestrzeni.
Zamówienie przyszło jeszcze na wakacjach a na realizację umówiliśmy się na koniec września. Projekt rozrysowałam w pierwszym tygodniu września. Zrobiłam szablon, pierwszą podmalówkę i robota stanęła z wiadomych już Wam powodów. Dzisiaj w końcu mogę pokazać wszystkie etapy realizacji, która rozciągnęła się sporo w czasie. Nie wiem czy skuszę się jeszcze na tak duży obrazek. Ciężko jest przenieść świat obrazów Mistrza wiedząc, że swoje obrazy nie malował a rysował cienkim pędzlem tworząc struktura po strukturze, konstrukcję swoich postaci, budynków i przestrzeni.
Oto obraz i inspiracja.
A to moja realizacja.
normalnie mistrzostwo świata!!!
OdpowiedzUsuńWielkie WOW!
OdpowiedzUsuńDziękuję :) W przypadku prac Beksińskiego nigdy nie jestem zadowolona z efektu w 100%. Cały czas coś bym zmieniała, ulepszała :)
OdpowiedzUsuńJest genialna!!!! Ja sie ostatnio troszke zleniwiłam... :)
OdpowiedzUsuńmnie też często ręce lenistwo krępuję ;)
OdpowiedzUsuńŚwietna robota ! Gratuluje talentu
OdpowiedzUsuńwow !!!! genialnie wyszło, masz talent, ja tera sie ucze malowania od szablonów , popatrze jak Ty Tworzysz :)
OdpowiedzUsuńSzablon zdecydowanie (przynajmniej mi) ułatwia poprawne rozłożenie rysunku oraz zachowanie odpowiednich proporcji :) Polecam!
UsuńO rany, rany, rany *-* Nosić taki kawał sztuki na sobie to zaszczyt ;))
OdpowiedzUsuńSwoją drogą, ja nigdy szablonu nie używałam... i widzę, że utrudniam sobie tym sposobem życie ;/
Widziałam twoje torby na blogu i jeśli nie używałaś szablonu to nie musisz :) Masz pewną rękę i postacie naprawdę są super. Jestem pod wrażeniem :) Tak trzymać!! Dziękuję za miłe słowa :))
UsuńPs. Szablon polecam ci tylko do skrócenia czasu pracy, i przydaje się kiedy coś robisz w kilku egzemplarzach :)
jak moge zamowic jedna, duzy rozmiar, nie do kraju?
OdpowiedzUsuńProszę napisać do mnie mejla: ziuek7@interia.pl. Podać więcej szczegółów: rozmiar, jaki to kraj, ewentualny termin?
UsuńCoś niesamowitego. :)
OdpowiedzUsuńPiękny ten trębacz. Robi Pani takie na zamówienie?
OdpowiedzUsuń