Postanowiłam podzielić się z Wami tajnikami mojego warsztatu. To właśnie z myślą o tych, których zafascynowało malowanie na tkaninie poświęcam ten cykl wpisów.
Pilśnia rewers |
Moja mama używała tej właśnie pilśniowej płyty do wyciągania z form swoich słodkich wypieków. Kiedy poczyniłam swoje pierwsze kroki przy stworzeniu koszulki z glanami to właśnie tą deskę włożyłam do środka koszulki. Ma ona już swoje lata i warstwę wsiąkniętych w nią farb :) Pilśnia jest świetną pomocą przy malowaniu. Jej szorstka powierzchnia przytrzymuje materiał, tak jak by się go rozpięło na tamburynie do haftowania. Materiał ten jest też bardzo chłonny więc, w miejscach w których farba nam wsiąka w płytę i tak nie traci na przyczepności. Można do niej spokojnie przypinać szablon szpilkami tak aby w trakcie pracy nam się nie przesunął. Do przypinania szablonu odradzam używania pinesek ponieważ są one grube i często przecinają bawełniany materiał.
Pilśnia awers |
Druga strona płyty jest pocięta bo często na niej właśnie wycinałam szablony. Teraz robię to na grubej 5 mm tekturze. Noże się tak szybko nie tępią.
Gąbeczka |
Drobna kąpielowa gąbka lub (jak na zdjęciu) papiloty to nasz główny "pędzel". Możemy wyciąć sobie taki kawałek jakim najlepiej będzie nam się pracowało. Duże są świetne do większych powierzchni a drobne do szczegółów. Gąbką pracujemy poprzez tapowanie a to nic innego jak nabieranie farby na gąbkę i nanoszenie jej na malowaną powierzchnię przedmiotu przez ostukiwanie.
W następnym wpisie z tej serii omówię tworzenie szablonu.
W następnym wpisie z tej serii omówię tworzenie szablonu.
Do przeczytania:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję serdecznie za komentarz :)